Chcę
się zastosować do potrzeb, które wyrażał tym wszystkim, o czym do tej pory wiedziałam. Co to było za przeżycie! Jak mi przyspieszał puls w uszach i oczach. Nie mogę znaleźć dwóch prawie białych kartek, szukam szukam, zobowiązania niespełnione, nie patrz na mnie no. Musisz naprawde tutaj być? Już raczej wolałabym sobie dokładniej zaplanować swój ubiór i miejsce gdzie Cię przypadkiem widzę niż teraz.
Jestem takim raperem, dostosowuję wszystko do pakietu kilku słów, żeby móc później koncentrować swoją domniemaną złożoność na alegoriach i symbolach, dobrze Zuziu. A Ty co, Ty nic nie wiesz, ty tu tylko siedzisz, nie zajmiesz sie niczym, stopy wygodnie stoją w butach pod spodniami. Nikt tu przecież nie opiera głowy o oparcie jak ja, co to ma być: to jest moje siedzenie tu. Potrzebuję w tym akurat momencie być bardzo swobodną sobą, szukam szybko czegoś, co jest moje, jakiegoś najłatwiejszego zajęcia. Żałuję i przepraszam, mam tylko butelkę do obracania. Pograłabym na komórce, wyślę równo trzy smsy i już mogę wysiadać. Odwróciłam się do dzieci, grupa około 11 lat. Gdy miałam tyle, czułam się na wycieczkach szkolnych dokładnie tak samo, jak teraz. Najchętniej wciągnęłabym brzuch daleko od paska, do samego środka brzucha, ściągnę rękawy na suche, pociachane dłonie. Kobieta po lewej, trochę jak moja mama (mogę odwrócić głowę, bo Ty prosto-prawo, ona lewo-lewo) chciała ze mną rozmawiać, dziękuję moja Pani. Poprawiłam obiekty na głowie, w kieszeniach i wstałam. Stopy kładłam dokładnie, od początku do końca każdego z ich elementów.
Cieszyłam się jak jakiś mały pies; jak mi się chciało śmiać i szczekać, gdy wbiegaliśmy po schodach szybko łeb w łeb i jak równo wbiliśmy się w bramki obok siebie, pozdr