poniedziałek, 11 lutego 2013

Wszystko już było. Gdyby nie było, pisałabym o głuchych, ślepych, bardzo niebezpiecznych

My tu nie mamy maja. My tu nie gramy w nic z Wami! Nawet ze sobą nie gramy. Z Tobą też nie. Nie gramy, co powstaje z nie jesteśmy. Nie dupa, nie. --- Sumuję w głowie wszystkie numery i idzie chyba o to, żeby mieć więcej niż odkładam. Chwileczki przypieczętowanej już wielokrotnie ugody oscylują niezmiennie w płaszczyznach poobiednich lub wczesnoporannych. Wydłużające się traumy niespełnionych, dziennych marzeń i całkowicie świeże (i jeszcze kusząco pachnące), tłuste, powolne strachy dążą do wypełniania. Całkowity brak potrzeby odpowiedzialności za własne słowa; tu, teraz, ja to robię. Rozleniwienie, błogie nigdy w życiu.