wtorek, 27 marca 2012

nie umiem się schować, gdy powinnam



Czekam aż oni wszyscy się pojawią i nie będę mogła złapać tchu. Propozycję każdą przyjmę szybko! Chcę kiedyś móc wrócić do pewnych swoich stanów i je zrozumieć, żeby już więcej nigdy się tak nie czuć. Przespana mama i tata, wieczorem, w ciągu dnia, już nikt nie chce. Nikt nie zostawił śladów, nic nie pamiętam.

Śniło mi się, że przyszłam do skłotu w którym była przychodnia. Przy wymalowanych bardzo kolorowo ścianach, w zapachach tynku, papy i benzyny stały łóżka szpitalne. Przyjmował mnie Zenon Ziembiewicz, jednak rześki i jakiś sympatyczny facet. Ludzie coś jedli i pili na zewnątrz, podobno weszłam bez kolejki i ktoś zaczął jęczeć w bólach na pokaz. Jakiś kominiarz miał drabinę zaraz przy wyjściu z gabinetu, zamachnął się, ale sprężyście uchyliłam się w stronę biesiadników. Może zacznę czytać senniki?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz