Gdzie się jest, gdy się nie jest wystarczająco dobrym? Tam.
Wszystko przebiega zgodnie z planem, nigdzie mi się nie spieszy i nikt na mnie nigdzie i nigdy nie czeka. W zeszłym tygodniu byłam po raz pierwszy samotna. Nie czytam, nie oglądam, nie słucham. Pracuję do rana, bo nie mogę spać. Od dwóch tygodni zasypiam przez 2-3 godziny, wstaję przez tyle samo. Moja kołdra nie waży, moja kołderka ogłupiała z puszystości. G śmiała się dzisiaj, jak błogi jest mój wyraz twarzy, gdy słyszę wymawiane przeze mnie błogie słowa. Myję toaletę i prysznic, nie wiem, czy dziewczyny umieją. Udzielam wskazówek, pukają do mnie co jakiś czas i biorą różne rzeczy. G przytula mnie, gdy wchodzę czerwona, błyszcząca-spocona do mieszkania. Nauczyła mnie przygotować surowy kawał bekonu tak, jak robi to jej mama: pokrój na kawałki, włóż do miseczki, miseczkę do mikrofalówki, ustaw czas, godzinę i termin, po wyjęciu nie poparz się. Od herbaty z cukrem w takiej ilości też się tyje. Przestało dymić, wiesz? Całkiem się gniewam, ale możliwe, że niedługo im się nazbiera do kupy. Mój jedyny kontakt, moja jedyna samowolna przyjemność, mój własny pomysł, Ty nieszczęśniku, nie mam nic oprócz myślenia o słowach.
Jak mogę wrócić do domu? Taka jak teraz, naga z zamkiem w drzwiach, automatyczna z karniszem, brudna z papierosami, bezpieczna bez opiekuna, nudna bez pomocy. Zniecierpliwiona wydaję pieniądze w sklepach spożywczych, ale nic mi nie smakuje. Często chodzę do biura po nowe żarówki do lampki na biurku. Wzięłam karty do gry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz