poniedziałek, 8 października 2012

GIiTPNSRNUiNcPSiL

Karnawale obelg, karnawale pobódek!

Dowiedziałam się dzisiaj, że architekt to drugi najstarszy zawód świata i również polega na dogadzaniu klientowi. Fruwa nade mną venustas, mam nadzieję! Że nie ma czegoś takiego jak zżynka, tutu-tutu, tutu-tutu

Ja szuram albo stukam (w zależności od tego, jakie buty wydaje mi się, że mam na sobie) w Gmachu Instytutu i Towarzystwa Przyjaciół Nauk, Sztuk, Rzemiósł, Nieużytków, Użytków i Niezałatwionych, czasami Pozostawionych Spraw i Ludzi. Miej karnawale litość

Ten Człowiek, Ta Kobieta, ta biedna, biedna Pani, której jeansowa spódnica zwęża się przy kolanach nieapetycznie i brzuszek okrąglutki formuje pod fioletowym sfeterkiem zapinanym na guziki, Ta będzie decydowała o godzinie z mojego tygodnia. Mówi, żebyśmy wyobrazili sobie, że nam wisi broda z pyska i że rogi ciążą nam ogromnie, a głowa pod nimi buja, grożąc katastrofą budowlaną, że aż korci, żeby ich intensywnym skupieniem, konsystencją i kształtem kogoś zdrowo poczęstować. Instruuje, że mamy cztery symetrycznie względem najdłuższej osi rozłożone kopyta, że mamy muchy przy zadzie, że jemy góry. Jesteśmy plagą połaci górskich, jesteśmy kozami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz